wtorek, 6 sierpnia 2013

maybe i'm too









tradycyjny trip pod warszawę z aneczką jak najbardziej udany. kupiłam potrzebne rzeczy, chociaż żałuję, że nie znalazłam jakiś butów codziennym, gdyż mój pies zniszczył już drugą parę moich ulubionych trampków.

mam nadzieję, że sierpień minie wolniej, z jednej strony jestem podekscytowana nową szkołą, ale biorąc pod uwagę moją nieśmiałość i tym podobne, wolałabym ten początek jak najbardziej opóźnić.

wróciłam do czytania książek i ćwiczenia rano, z czego bardzo się cieszę. oczywiście, nadal jem jak prawilny grubasek, ale jednak coś.





7 komentarzy:

  1. Na samą myśl o szkole dostaję spazmów, także dla własnego (i innych) bezpieczeństwa staram się o niej nie myśleć. ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Hej! Dzięki za wpadnięcie do mnie ;) Fajne koktajle! ;) A gdzie wybierasz się do szkoły? Jak w Warszawie to może się spotkamy^^ Btw. Przejrzałam Twojego bloga i muszę przyznać, że słuchasz świetnej muzyki! :D

    www.marentora-everdream.blogspot.com

    Btw2: Dołączyłam do Twoich znajomych g+, jakbyś mogła zrobić to samo to byłoby miło, bo dopiero się rozkręcam po pracy w redakcji ;)

    Uściski,
    Marentora :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie przejmuj się nową szkołą, będzie świetnie! Też się denerwowałam, ale okazało się, że nie było po co :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Fajne fotki :)
    Ja także idę do nowej szkoły od września i trochę obawiam się jak to będzie :)
    Zapraszam ♥

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie ma się co przejmować, za dwa miesiące będziesz się z tego śmiała!

    OdpowiedzUsuń