wtorek, 7 września 2010

pustki - do rana masz czas

przyszła jesień, wraz z nią okropna pogoda oraz zmiany nastroju szybsze niż Kubica. i pomyśleć sobie, że jeszcze 5 min temu miałam dobry humor, byłam nawet zadowolona ze swojego życia, z nowej szkoły. obecnie mam ochotę rozpieprzyć cały olsztyn, wyjechać do Australii i wieść czyjeś życie. mogłabym nawet zbierać banany czy biegać za kangurami, byłoby milej niż teraz. tak jakbym nisko już nie upadła to wypisuję te wymiociny tutaj a nie w pamiętniku, którego nie posiadam a przecież powinnam bo prawie każda nastolatka w moim wieku go ma. co do wieku irytujące jest to, żeby znaleźć kogoś na poziomie w twoim przedziale wiekowym trzeba się nieźle nalatać, otco. nie wspominając już o szkole, w której jak narazie jest spokojnie, ale co tam koniec września wszyscy będziemy równo zapierdalać by dostać oceny, które nas wyłącznie ubezpieczą przed zagrożeniem. art? fajnie będzie jak coś wymyślę, zrobię zdjęcie które komuś się spodoba, nabazgrzę coś poza lekcją matematyki, którą co ciekawe szczerze lubię, bo to jedyny przedmiot, który nie kłamie. kubek herbaty obecny, złotych liści nie ma poezja daje za rogiem. przyjemności? owszem cieszyłam się z zakupów, niecałe 24h. spotkania z przyjaciółmi będą chyba zjawiskiem raz na ruski rok o ile znajdzie się czas, tego samego dnia co druga osoba. bo jakby nie patrzeć i się nie oszukiwać to tylko przy przyjaciołach nie smucimy się, nie koniecznie nie płaczemy, ja tam wole płakać w dwójkę.  ciekawe ile osób w tym momencie płacze, tnie się, krzywdzi bo nie dają rady, ciekawi mnie to. mogłabym iść spać nawet teraz, bo od 4 rano funkcjonuję. no bo kurna nie mogłam zasnąć idiotycznie, nieprawdaż? mogłabym się napchać słodyczami ale te mnie odpychają i wywyłują odruch wymiotny od jakiegoś czasu, no może oprócz ciasta marchewkowego, którego oczywiście nie ma u mnie! ta notka to chyba najgorsze co zrobiłam na tym blogu, nie zdziwiłabym się gdybym jutro jej nie było, no nie ma jak to kurwa żalenie się publicznie gratuluje! boże błagam was nie czytajcie tego, nie mam nawet sił przekładać na maj low angola.
PS. czy wiecie że jesienią komplikuje się najwięcej spraw miłosnych? no to już wiecie i zapamiętajcie sobie zero uczuć na jesień, polecam wam to niż nieokreślone myśli do kogoś. no i polecam również piosenke w tytule posta perfekcyjna na jesień

13 komentarzy:

  1. ale Ty jesteś śliczna. *.*

    OdpowiedzUsuń
  2. popieram wpis przed :) to wcale nie są wymiociny, tylko twoje życie, a po za tym fajnie to opisujesz, fajnym stylem piszesz :) jesień okrutna i obrzydliwa to fakt... po za tym don't worry be happy! =)

    OdpowiedzUsuń
  3. zgadzam się z Kają i Natalią, nie smuć się, uwielbiam jak ktoś tak pisze, nie jest to pisane na siłę i w ogóle ;) i wolę jak piszesz po polsku ;D nie smutaj, będzie okeeeeej ;*

    OdpowiedzUsuń
  4. masz świetną torbę i fajny styl pisania.
    będę wpadać częściej i zapraszam do siebie ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. LOVE the bag. I saw it in H&M but I have yet to get it.
    Your hair and your jumper is gorgeous too.

    XO

    OdpowiedzUsuń
  6. świetna luzacka torba!

    zapraszam w odwiedziny:
    http://thefashionreflections.blogspot.com/

    xx
    karla

    OdpowiedzUsuń
  7. Mogę Ci powiedziec, że doskonale Cie rozumiem. Jest beznadziejnie duzo problemów, przez ktore mamy zły humor. Też mam takie huśtawki nastrojów. Ale wiedz, że zdjecia robisz piękne, jesteś naprawde ładna dziewczyną i pewnie nie jedna zadrosci Ci urody i figury!
    A zły nastrój przejdzie szybciej niz Ci sie wydaje
    <3

    OdpowiedzUsuń
  8. genialny naszyjnik!
    i rowniez moge Ci powiedziec, ze cie rozumiem
    Naprawde podziwiam twoj styl i tak dojrzały charakter w tym wieku :)

    OdpowiedzUsuń
  9. podoba mi się krzyżykowy wisiorek

    OdpowiedzUsuń